archiwum murarza.
Pornoisation
18.12.2010 - cognac - tony
The honour of your presence is requested at the gustatory examination of pornographic raisins at
anytime.
Drzewo we śnie… gu
24.12.2008 - cognac - powiązana
Wiersz był napisany dwa lata temu, a wtedy przecież też zima była… A wiersz o zimie. Więc znowu może powrócić, bowiem wszystko kołem się kręci… Jednak zawsze inaczej, co roku próbujemy by było lepiej, więc też tu kilka malutkich zmian.
Jak dobra matka, swe dziecię kołdrą okrywa,
Tak też zima, kwiaty przed mrozem zakrywa
Zmęczone już jesienią drzewo, bezlistne kikuty.
Przyozdobione teraz puchem ramiona łazarza
Konar drzewa, stary już, teraz śniegiem obuty
Już nie widać nagiego ciała starego nędzarza…
Meduzy i matuzalem
14.07.2008 - cognac - opowiastki
Witajcie, Cni Bracia!
Piwa i wina tutaj mnogości całe. Mięs soczystych i przypraw wonnych też bez liku. Jednak kto mówi, że tu przybył dla samego jadła i poidła, jest raczej pomyleńcem, niżeli byłby zasługiwał na takie prawe towarzystwo. Wszyscy wszakże wiemy, iż sycąc samo ciało duszy szczęśliwszą nie uczynimy. Przeto opowiastkę zasłyszaną gdzieś przyniosłem. Daję ją tym, co powątpiewają, ale też tym, którzy szukają potwierdzenia.
Konfiguracje siedzenia na ośle
01.02.2008 - cognac - opowiastki
Kiedyś, w bliżej nieokreślonym czasie, był sobie starzec, wiekowy już, istny matuzalem, i wnuk. Wędrowali do bliżej nieokreślonego celu. Możliwe, że jechali do rodziny. Możliwe, że nawet się wybierali do Mekki. Cóż, możemy tylko przypuszczać… W każdym bądź razie wędrowali. Wędrowali z osłem.
A wnuk siedział na tym ośle, trzymając strzemiona. I tak szli, szli, szli…
Iluzja dobrego prawa
02.04.2007 - cognac - tony
Ostatnio w polityce się dzieją najróżniejsze rzeczy… A to lustracja, o której możecie przeczytać bardzo ciekawy felieton Liberatora, a to strajkujący nauczyciele, no i spore nagłośnienie ma projekt zmiany ustawy w kodeksie karnym dotycząca pornografii.
Szczęśliwa kwiaciarka
08.03.2007 - cognac - tony
Pierwsza notka. Że akurat wyszedł Dzień Kobiet było całkowicie niezamierzone. Jednak wykorzystując sytuację, chciałbym się podzielić myślami dotyczącymi tego właśnie dnia.
Zaobserwowałem dosyć ciekawe zachowanie – płeć piękna ma tego dnia to do siebie , że zamiast się cieszyć, że jest świętowana (i to oficjalnie!*), to chodzi nabuzowana przez cały dzień, nie tylko narzekając, że od tego czy tamtego nie dostała kwiatów, ale jeszcze, żeby nie było mało, narzeka na ostatnie lata, w których – o dziwo – od tego i tamtego też nie dostała kwiatka. Dzisiaj, w mojej wielce genialnej szkole, na lekcji polskiego wpadła delegacja (składająca się z dwóch „dżentelmenów”) i wcisnęła nauczycielce kwiaty – jąkając się z lekka, jakby szukając wytłumaczenia swych dziwnych czynów.
* a tutaj małe pytanie: kiedy coś już jest oficjalne?